Mam dosc smolenskich klamastw i robienia ze mnie durnia.
Przyslowiowa "kropke nad i" i czar goryczy przelal z trudem do konca przeze mnie odsluchany wywiad z Pania Zietek.
www.radiomaryja.pl/audycje.php
Szanowna Pani,
tu, w tym miejscu przyrzekam Pani, ze nie spoczne dopoki dopoty nie rozlicze wszystkich, z kazdego slowa i z kazdej minuty.
Pytanie nr.1 do posla Adamczyka
- kto i o ktorej godzinie wyslal do pana smsa z Biura Sejmowego, że samolot z Prezydentem rozbił się na Lotnisku w Smoleńsku?
"Godzina rozpoczęcia Uroczystości przedłuża się. . Prezydent RP jeszcze nie dojechał. Nie budzi to naszego niepokoju. Pewnie lada chwila Lech Kaczyński pojawi się wśród nas. Nagle, stojący obok nas, poseł Adamczyk dławiącym się głosem mówi-Otrzymałem sms z Biura sejmowego, że samolot z Prezydentem rozbił się na Lotnisku w Smoleńsku. Szok! Jest godzina 11 miejscowego czasu (09.00 PL), dnia 10 kwietnia 2010. Rozłoszczona Ela doskakuje do posła i zarzuca mu szerzenie nieprawdziwych informacji. Niestety dramat wydarzył się, potwierdzają inni właściciele telefonów komórkowych"
Władysław Korowajczyk
http://www.katolickie.media.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1389:wadysaw-korowajczyk-ziemia-smoleska&catid=61:druga-tragedia-katynska-2010&Itemid=141
Pytania do posla Macierewicza
1. Wg. jakiego czasu polskiego, lokalnego czy moskiewskiego mial pan ustawina godzine w swoim zegarku?
Dlaczego pytam.
- wg. relacji pozostalych czlonkow delegacji jadacych tym samym pociagiem co pan, do Smolenska dotarlisci o godz.06.00 czasu moskiewskiego czyli o godzinie ktora wskazywal zegar dworcowy ( i tu przypominam, ze w calej Rosji zegary wskazuja czas moskiewski).
-pan natomiast w wywiadzie dla RM z dnia 16.04.2010 mowi, ze pociag o godz.05.00 dotarl do Smolenska
2. kto i o ktorej godzinie dzwonil do pana z informacja, ze spadl samolot z prezydentm
Poseł Artur Górski,
15.04.10 Byłem blisko tej śmierci
Po zwiedzeniu polskiej części cmentarza poszedłem zwiedzić część radziecką. Tam spotkałem posła Antoniego Macierewicza, który szedł w wielkiej zadumie. Przez chwilę mu towarzyszyłem.
- i jak to sie ma do panskiej wypowiedzi z dnia 16.04.2010 dla RM
My tam bylismy okolo 10.30 moze 10.20 jakos, mniej wiecej w tym czasie.
Czyli naszego czasu 08.20, 08.30?
Mniej wiecej tak…tak… tak.Dlatego,ze tam jest czas o 2 godziny przesuniety do przodu.Grupa dosc rozproszona, kazdy szukal tabliczki , czy krewnych czy znajomych na tych grobach katynskich. Wiec troszeczke sie nasza grupa rozproszyla. Szlismy od tabliczki do tabliczki, od miejsca do miejsca i o godzinie pamietam jak dzisiaj, wiem, ze to jest sprzeczne z czasem jaki jest podawany oficjalnie, tak pamietam, nic na to nie poradze o godz.10.47 od jednego z oficerow dowiedzialem sie, ze sa jakies klopoty z ladowaniem, wiec sie przedluzy oczekiwanie na delegacje rzadowa.
Pytania do posel Kempy
- skad czerpala pani informacje, ze zdarzenie w Smolensku mialo miejsce w tym samym czasie kiedy przebywaliscie na stacji w Gniezdowie czyli okolo godziny 10.10 czasu moskiewskiego/dworcowego
"My wczesniej zanim wjechalismy do lasu katynskiego, modlilismy sie na dworcu kolejowym na ktorym wysadzano polskich oficerow i tam zapalilismy znicze, odmowilismy jedna dzisiatke rozanca i
PRAWDOPODOBNIE WTEDY TO SIE STALO
i pozniej przyjechalismy do lasku katynskiego"
calosc tu
mmariola.salon24.pl/335700,gniezdowo
Pytania do posla Jana Ardanowskiego, cudem ocalalego.
-kto, do kogo i o ktorej godzinie dzwonil z informacja, ze samolot sie rozbil, KIEDY TO JESZCZE PRZEBYWAL PAN NA DWORCU W SMOLENSKU i dlaczego nie pojechal pan wraz z grupa pozostalych poslow na sniadanie w restauracji.
"Kiedy dowiedział się pan o tragedii?"
" Podczas przesiadki. W Smoleńsku czekaliśmy na autokary, które miały nas zabrać do Katynia i wtedy zadzwonił ktoś z Polski i powiedział, że telewizja informuje, że samolot się rozbił. Wciąż nie mogę w to uwierzyć! Zginęło tak wielu moich przyjaciół, ludzi których ceniłem i szanowałem."
Przy okazji mam do pana prosbe.
Moglby mi pan podeslac choc jeden dowod w postaci zdjecia, ze tego dnia przebywal pan w Katyniu.
Na koniec pytanie do pana Jaroslawa Kaczynskiego.
Z calym szacunkiem dla Panskiego i rodziny bolu, dla sp.Prezydenta Lecha Kaczynskiego
Czy moglby Pan powiedziec dlaczego Prezydent 10.04.2010 o godz.06.00 dzwonil do Pana i o czym rozmawialiscie?
UZUPELNIENIE
Ps. sms posla Adamczyka
Na filmie uchwycił moment, kiedy część osób zgromadzonych w lesie katyńskim otrzymuje pierwszą niepokojącą informację o losach prezydenckiego tupolewa. Widzimy posła PiS Andrzeja Adamczyka, który wyraźnie zdenerwowany odczytuje kilku osobom wiadomość esemesową przesłaną automatycznie przez biuro prasowe sejmu: „Samolot z prezydentem rozbił się podchodząc do lądowania na lotnisku w Smoleńsku”. Ludzie przyjmują informację z niedowierzaniem. Jedna z kobiet każe Adamczykowi się wylegitymować, bo podejrzewa ponurą prowokację.
– Jakieś 10 sekund wcześniej usłyszałem za sobą słowa: „Samolot prezydencki się rozbił”. Odwróciłem się i spojrzałem na całkowicie zdruzgotanego człowieka. Popatrzyłem na niego jak na szaleńca – pamięta Jacek Frankowski. – Dosłownie chwilę później esemesa odebrał poseł Adamczyk i to już sfilmowałem.
W Katyniu była godzina 11.35. W Warszawie 9.35.
www.tygodniksolidarnosc.com/2011/17/2_las.htm
www.albumpolski.pl/artykul/Katyn-podwojnie-tragiczne-miejsce/50/1684
I gdy tak stałem przed tablicami, gdy odszukiwałem nazwiska z listy, otrzymywałem sms-y z biura parlamentarnego. Taki jest zwyczaj w naszym biurze parlamentarnym, że gdy się dzieje coś szczególnego, wysyłane są sms-y z informacją.
Pierwszy nadszedł o 9.23 czasu polskiego: samolot z prezydentem miał problemy z lądowaniem w Smoleńsku. Kartka z listą w jednej ręce, w drugiej komórka, odczytuję wiadomość, myślę: uroczystość się opóźni, znowu coś się popsuło. Potem był kolejny sms: według wstępnych informacji samolot z prezydentem się rozbił. Pomyślałem coś takiego: co się stało!? Powiedziałem to do jednej osoby, zauważyłem, że inni robili to samo. Pozostali parlamentarzyści zaczęli dostawać takie same sms-y. Zaczęło się robić przerażająco cicho. Ludzie zaczęli zatrzymywać się, skupiać w małych grupkach. Otrzymaliśmy kolejnego sms-a: samolot prezydencki spadł i zapalił się.
"Andrzej Adamczyk, poseł Ziemi Krakowskiej (PiS) zawiesił głos i przepraszając zakończył z nami w sobotę telefoniczną rozmowę. "
" Ja fotografowałem żeliwne tablice z nazwiskami osób z okolic Krzeszowic. Wtedy otrzymałem pierwszego SMS-a, że są kłopoty z lądowaniem samolotu. Wiadomość rozeszła się od razu, bo SMS-y posłowie czytali na głos. Drugi był o awarii samolotu i że się zapalił."