MMariola MMariola
2132
BLOG

10.04.2010 DO KOGO MAM SIE ZGLOSCI PO NAGRODE NOBLA? ; )

MMariola MMariola Polityka Obserwuj notkę 10

 

 

" Nie da się budować trwałych relacji na kłamstwie. Kłamstwo dzieli ludzi i narody. Przynosi nienawiść i złość. Dlatego potrzeba nam prawdy.(...)
My chrześcijanie wiemy o tym dobrze: prawda nawet najboleśniejsza, wyzwala. Łączy. Przynosi sprawiedliwość. Pokazuje drogę do pojednania."

 

I TAK WYKONUJAC

TESTAMENT LECHA KACZYNSKIEGO

PO NITCE DO KLEBKA

A PUZZLE SAME SIE SKLADAJA  

 
 
 
Przegladajac po raz kolejny galerie”jurko”, skarbince wiedzy z ktorej czerpie informacje o czasie w przestrzeni, zastanowil mnie spokoj czlonkow delegacji widoczny na zdjeciach, przebywajacych przed memorialem i wchodzacych pomiedzy godzina 10:50 a 11:10 na memorial w Katyniu.Przeciez  powinni okolo godziny 11:10 (moskiewski, dworcowy czas) widziec z piskiem opon wyjezdzajacego Sasina z borowikami, FSB, dziennikarzy w tym Batera (okolo 11:00 moskiewskiego, dworcowego czasu), a tymczasem ze stoickim spokojem o tym i owym dyskutowali, zamiast rozgladac sie na wszystkie strony i zastanawiac sie z przerazniem co sie wokol dzieje, tym bardziej ze kilka minut wczesniej, okolo 10:45 uslyszeli pierwsze info o „zdarzeniu” w Smolensku?
 

 

jak ustalilam godzine wykonania zdjecia opisalam w notce

mmariola.salon24.pl/481964,10-04-2010-paradoks-blizniat 

 

Ale o tym pozniej.

Najpierw przypomne fragmenty z notek FYMa

 

 

 

 

 

Świadek Bater
 
W rocznicowych przekazach po 10 Kwietnia nie mogło zabraknąć relacji W. Batera, który jako pierwszy w świat mediów miał wypuścić wieść o „wypadku”. Nie tylko relacja jest ważna i nie tylko postać wieloletniego ruskiego korespondenta jest wyjątkowa, ale i sama ta relacja warta jest zacytowania przynajmniej we fragmentach. Pamiętamy, że w PolsatNews o 9.04 podany jest najpierw news o „awarii prezydenckiego samolotu” (http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/04/godz-903-czy-913.html), zaś ok. 10 minut później „rajdowe doniesienie” o tym, że na lotnisku „nie ma co zbierać”. Warte podkreślenia jest to, że Bater obie te „wiadomości” przekazuje, zanim dotrze na „miejsce katastrofy” (a żeby było śmieszniej, oba te „newsy” otrzymuje z tego samego, jedynego źródła). Pierwszą „informację” podaje jeszcze z Lasu Katyńskiego, drugą zaś, jadąc do Smoleńska (wedle jego słów: 200 km na godzinę). Nie ma więc mowy (przy tak wielkiej rangi wydarzeniu przecież) o jakiejkolwiek ich weryfikacji – nie tylko dziennikarskiej. Jak to wyglądało od kuchni? Tak to:
 
  
 „Gdy dochodziliśmy do herbatki, zadzwonił mój telefon. Była mniej więcej 8.45. Usłyszałem w słuchawce głos serdecznego przyjaciela – polskiego dyplomaty pracującego kiedyś w Moskwie, a teraz włączonego w delegację MSZ, która oczekiwała prezydenta na lotnisku „Siewiernyj”.
 
  
 „Nie macie co czekać na prezydenta, prezydent nie przyjedzie. Coś stało się z samolotem”, mówił zdenerwowany.
 
  
 „Co się stało, coś przy lądowaniu?”, dopytywałem.
 
  
 „Nie wiem dokładnie. Biegnę się dowiedzieć. Zdaje się, że samolot się rozbił” – odparł i rozłączył się.”
 

 

Problem z relacjami W. Batera

 

 

Już w maju 2010, niespełna miesiąc po „katastrofie smoleńskiej” W. Bater, który miał być wedle oficjalnej wersji pierwszym polskim dziennikarzem poinformowanym o Zdarzeniu (Misja specjalna z 5-05-2010), tak matematycznie rekonstruuje parametry czasowe „katastrofy”:
 
(Od 2'08'') W. Bater: Telefon, kiedy ja czekałem na cmentarzu w Katyniu... zadzwonił do mnie od mojego znajomego członka tej delegacji o godzinie 8.49. Wiem od niego, że byłem trzecią osobą, do której on zadzwonił – w związku z czym, uwzględniając, że jak sam powiedział, z każdą z osób rozmawiał, ze swoich zwierzchników, po 2 minuty – odejmijmy od tego kolejne 4 minuty plus 1 minuta na wykręcanie numeru, czyli 5 minut. Mamy w tym momencie 8.44. Powiedział mi, że dzwonił z miejsca katastrofy, do którego musiał dojść na piechotę z tego miejsca, gdzie oni czekali, czyli 500-600 metrów. Zajęło mu to około 5 minut. Uwzględniając wszystkie te czynniki, można przyjąć prawie za pewnik, że do katastrofy doszło w okolicach godziny 8.40 plus-minus dwie minuty.
 
Zwracam na to drobiazgowe wyliczenie uwagę, ponieważ we wciąż obecnej na YouTube (pt. Wiktor Bater wiedział o katastrofie pod Smoleńskiem przed katastrofą) najsłynniejszej chyba relacji tegoż Batera (nadanej o zmierzchu 10 Kwietnia sprzed bocznej bramy lotniska XUBS), rekonstrukcja przebiegu wydarzeń wygląda nieco inaczej:
 
My byliśmy od samego początku na cmentarzu w Katyniu i pierwszą informację o tym, że doszło od nieszczęścia, otrzymałem telefonicznie od jednego z uczestników oficjalnej polskiej delegacji o 10.40 czasu lokalnego, czyli osiem, o 8.40 czasu polskiego, czyli praktycznie 4 minuty po katastrofie.
 
Bater
 
I dalej pada to słynne:
 
Wówczas jeszcze na cmentarzu w Katyniu nikt o niczym nie wiedział, było potworne zamieszanie, wszyscy usiłowali się dodzwonić do członków oficjalnej delegacji – były blokowane telefony – a kiedy to już się udawało, członkowie polskiej delegacji, sami nie wiedząc jeszcze wiele szczegółów, a praktycznie nie wiedząc nic...
 
 
Świadek Sasin.
 
2. przesłuchanie Sasina (cz. 1)
 

 

Z tym Katyniem też jest bardzo intrygująca historia, ponieważ konsul L. Putka w rozmowie z TT opowiada o chwili, gdy Bater ją zawiadomił, iż „samolot prezydencki się rozbił”, następująco: „Rozejrzałam się. Nikt nic nie wiedział. Przez bramkę na cmentarz wchodzili jeszcze zaproszeni goście, harcerze wydawali kawę i herbatę, duża grupa stała przy dzwonie katyńskim, reszta zwiedzała cmentarz.Razem było kilkaset osób.

 

- Pana Sasina widziałam tylko przez chwilę. Na mszy i potem na lotnisku.Podeszłam do pana Tadeusza Stachelskiego, naczelnika protokołu dyplomatycznego MSZ, stał z pułkownikiem Andrzejem Śmietaną, dowódcą Kompanii Honorowej. Po ich minach poznałam, że wiedzą. Ludziom nic nie mówimy- zdecydowaliśmy - i musimy zapanować nad sytuacją. - Proszę - powiedział do mnie naczelnik - porozmawiać z księdzem, żeby przygotował się do mszy żałobnej.”(http://wyborcza.pl/1,99218,9362074,Prosze_spokojnie__pani_konsul.html)

  

 Czyżby więc urzędnicy KP tak dyskretnie sprawdzali nagłośnienie i ustawienia krzesełek, że ich Putka nie zauważyła? Czy Sasin nie miał stać przy Stachelskim, gdy doszła wieść o „rozbiciu się prezydenckiego samolotu”?)

 

Jacek Sasin

Pierwszą moją yyy... reakcją był telefon do tego pracownika, yyy..., mojego pracownika, który był na lotnisku, do p. Wierzchowskiego...yyy... on nie odbierał telefonu.

 

Dzwoniłem do niego, nie odbierał telefonu, więc druga reakcja była taka, że poprosiłem oficera dowodzącego funkcjonariuszami BOR-u tam, którzy zapewniali ochronę na yyy... cmentarzu... z... Przywołałem go i spytałem, czy może być może, czy może ma jakieś informacje na ten temat, co się stało.

 

Zaczęliśmy rozmawiać (o czym? – przyp. F.Y.M.), ale zorientowałem się, że yyy... jakby gromadzi się wokół nas yyy... grupa osób i przysłuchuje się, o czym mówimy, a yyy... ponieważ, jakby nie miałem wiedzy i świadomości do końca, co się stało, jakby nie chciałem wzbudzać paniki, czy zaniepokojenia, w związku z czym poprosiłem, żebyśmy przeszli, yyy..., do takiego pomieszczenia, które znajdowało się idąc od cmentarza po prawej stronie od wejścia. (...) Fragment chyba tego muzeum po prostu (...).

  

No i postanowiliśmy, że trzeba po prostu udać się bezzwłocznie na lotnisko. Poprosiłem yyy... dowódcę BOR-u, żeby zorganizował transport

 

I yyy... żeby zorganizował przejazd przez... miasto. Poprosiłem go o zorganizowanie yyy... milicji rosyjskiej, która by nas po prostu poprowadziła tam, jednocześnie dałem swoim pracownikom dyspozycje, żeby odszukali kierowcę – mojego kierowcę (Sasin nie mógł po niego po prostu zadzwonić? Czy kierowcy komórka padła? – przyp. F.Y.M.), żeby się stawił pod bramą i... bo jak najszybciej będziemy yyy... jechać. No, minęło... kilka dosłownie minut – niewielkie kilka minut, kiedy czekaliśmy na zorganizowanie tej yyy... tej grupy.

 

Uwaga Fyma

 

Po drugie zaś, jeśli akustycy i borowcy nic konkretnego nie wiedzieli, to do momentu potwierdzenia lub zweryfikowania wiadomości, nie mieli też powodu, by się jakimiś pogłoskami dzielić – a już na pewno by alarmować kogokolwiek. Tymczasem ich zachowania wskazują na to, że już „alarm ogłoszono”, tylko jakby nie do końca ogłasza się, z jakiego powodu. Te dość gęste w relacji „ostatniego ocalałego” kody księżycowe pomijają jeden wyjątkowo istotny szczegół: czas.

 

I dalej Jacek Sasin

 

Trzeci telefon, który wykonałem, był telefonem do żony mojej informujący o tym, że coś się yyy... dzieje iżeby się nie denerwowała, jeśli usłyszy coś w mediach yyy... dotycz... dotyczącego mojej osoby.

(wg. Sasina telefon do zony wykonal o godznie 11:04 czasu moskiewskiego)

 

Proponuje odswiezyc cala notke.

 
 
 

Wrocmy teraz do galerii “jurko” i co wazniejsze do wspomnien jednego z czlonkow delegacji Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza” Marka Muchy.

„Tego dnia mieli uczestniczyć w uroczystościach 70. Rocznicy Mordu Katyńskiego...

- Cóż powiedzieć, jechaliśmy jako delegacja Stowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego „Zawisza” oddać hołd polskim oficerom, którzy polegli w Katyniu 70 lat temu, a przyszło nam uczestniczyć w nowej Golgocie Narodu. Nie potrafimy ogarnąć, co tam się działo.”

www.radiopodlasie.pl/wiadomosci/garwolin/marek-mucha-przyszlo-nam-uczestniczyc-w-nowej-golgocie-narodu-2fcc.html

Za nim przejde do badania czasu i przestrzeni w galerii „jurko”, proponuje, odsluchac wspomnienia Marka Muchy, jednoczesnie przegladajac galerie „jurko” z grupy „Zawisza”.

 


picasaweb.google.com/jmzochowski/2010041011Katyn#



10.04.2010 - 70 rocznica zbrodni katyńskiej - wspomina Marek Mucha cz.1

Przesłano 14 kwi 2010

www.youtube.com/watch

 

 

10.04.2010 - 70 rocznica zbrodni katyńskiej - wspomina Marek Mucha cz.2

www.youtube.com/watch

 

 

 

Od 2 minuty
Wyjazd byl 9 kwietnia z dworca zachodniego, normalnie, zakaterowanie w pociagu. Czesc z nas w wagonie 13, ostatni przedzial gdzie konczyl sie wagon rodzin katynskich a trzech z nas wagonie 14 gdzie byl wagon dziennikarzy. I spokojnie jedziemy na uroczystosci przez cala Bialorus. Docieramy do Smolenska o czwartej naszego czasu, rosyjskiego o szostej rano. Robimy to swoje, co mielismy do swojego zadania czyli wypakwujemy siedzenia i inne rzeczy, poniewaz jestsemy tez w ramach organizacyjnych tego wyjazdu, bo harcerze razem z zolnierzami obsluguja ten wyjazd. WYPAKOWUJEMY WLASNIE TE LOZKA!!! (podkreslnie moje, o jakich lozkach mowi?).
A potem ida sobie chlopaki na sniadanie, odpoczac a ja ide zwiedzac Smolensk.
I gdy patrze teraz na zdjecia, widze, ze wtedy bylo slonecznie.
O 06:30 bylo w Smolensku bardzo slonecznie. ( chyba polskiego czasu) 
 
 
Pierwsze zdjecia w Smolensku
(wg.  moskiewskieg, dworcowego czasu
w oddali, po lewej naszej zegar wskazuje okolo godz. 07:15)
 
godzina wykonania zdjecia
 
  podaje wg. moskiewskiego czasu
 
07:13:40
 
 
 
 
07:13:55
 
 
 
 
I dalej Marek Mucha
Pytam sie rosyjskiego milicjanta, wartownika:
„ ile stopni bedzie dzisiaj w Smolensku?”
„A on mowi , ze trzynascie, bedzie cieplo.”

Jest to o tyle wazne, ze ustalilismy potem jak sie ubieramy do Katynia..... i .... okolo osmej naszego czasu.... przed osma naszego czasu jest przygotowanie do wyjazdu do Katynia autobusami. Tam jest okolo dwudziestukilku km. I wtedy kiedy wychodzimy z pociagu nad Smolensk naplynela taka dziwna, ciezka mgla.

 

09:05:23
 
 
 
09:15:20
 
 
 
 
 
 
09:15:42
 
WG. MAKOWEK I MACIOREK O TEJ GODZINIE JACZEK W SMOLENSKU LADOWAL
 
 
 
09:33:29
 
 
OSTATNIE ZDJECIE WYKONANE NA DWORCU W SMOLENSKU
   
09:33:42
 
 
 
PIERWSZE ZDJECIE WYKONANE PO PRZYJEDZIE PRZED MEMORIALEM W KATYNIU

 
 
10:05:32
 
 
O TEJ GODZINIE POSLOWIE PIS BYLI NA STACJI W GNIEZDOWIE
 
 
Marek Mucha
 
Slonca juz nie ma. Zrobilo sie bardzo zimno. No ale postanowilismy, ze bez kurtek, tylko bierzemy swetry i takie, takie swetry tylko (!!!) i jedziemy na miejsce zbrodni do Katynia. Tam przechodzimy bramki, poniewaz jest wysokiej rangi wizyta prezydenta polskiego i jakiegos tam przedstawiciela FR.... i bramki ochroniarskie....
 
10:05:34
 
 
 

 
I teraz najwaznieszy fragment
Uwaga.... prosze sie skupic i najpierw przypomniec sobie co mowil  Macierewicz, Gorski
 
 
 i ks. Zawislak (na koncu notki)
 
Marek Mucha
 
Gdzies jest 08:45 a 09:00 moze gdzie w okolicach tej....
 
(moja uwaga: chyba pan Marek a raczej na pewno ma na mysli polski czas, pan Marek ma w swoim zegarku na rece ustawiony polski czas, jestem tego pewna, widzialam zdjecie z jego zegarkiem, jak znajde to wkleje i dlatego funkcjonuje w polskiej strefie czasowej)
 
ale .... bardzo.... powiem tak, ze tutaj ta kartka, informacja, ze dosc, jakby wczesnie na zasadzie, ze .....
 
(moja uwaga: prosze ten fragment dokladnie odsluchac,)
 
 
10:29:21
 
 
OSTATNIE ZDJECIE PRZED BRAMKA
10:33:32
 

Jeden z harcerzy, nie z naszej organizacj ale z innej, uslyszal jak dwoch ruskich, dwoch rosjan, ochraniarzy powiedzialo doslownie: „samojlot spadl”. On przekazuje ta informacje nam. A my mowimy:

„a jaki samolot?”, „no gdzie?” „skad to wiesz?”

„no ruski miedzy soba mowili, ci ochraniarze, oni maja swoje zrodlo z centrali pewno”.

No ale my nie wierzymy „jaki samolot?!”.

Idziemy na spokojnie na herbate przygotowana przez Rosjan, przed wejsciem na cmentarz, bo jest bardzo zimno, nie ma slonca.

 
 
 
  HARCERZE JUZ WIEDZA ZE SAMOLOT SPADL. JAK WYZEJ WSPOMINA PAN MUCHA
BYLA TO GODZINA OKOLO 10:45 / 11:00
A DOKLADNIE, SKORO O 10:53 PIJA JUZ HERBATKE
PO KTORA ZAPEWNE ROWNIEZ STALI W KOLEJCE
 
INFO OD KOLEGI HARCERZA USLYSZELI OKOLO 10:45
 
 W tym miejscu moze zacytuje ks. Zawislaka, ktory stal z grupa "Zawisza" przed bramka
i fragment z jego  dwoch komentarzy, w ktorych przesyla dwa robocze dokumenty dotyczace delegacji ZHP:
 
 
(...)
 
"8. Ok. godz. 10.00 wsiadamy do autokarów i udajemy się na Cmentarz.
9. Rozpoczęcie uroczystości planowane jest na godz. 11.00"
(...)
"7. Około godziny 8 rano czasu lokalnego powinniśmy dojechać do Smoleńska. 
8. Tam harcerze i żołnierze przesiadają się do autokarów i jadą przygotować cmentarz do uroczystości.
9. Rozpoczęcie uroczystości planowane jest na godzinę 10.00 czasu lokalnego."
 
(...)
Uroczystość miała rozpocząć się za godzinę. Ksiądz Konrad zdążył przekroczyć bramkę z detektorami i wejść na teren uroczystości . – Za chwilę podszedł do mnie instruktor ZHP z Teresina i powiedział mi, że usłyszał, jak jeden z rosyjskich funkcjonariuszy ochrony do swojego kolegi mówi: „Polski samolot spadł” – dodaje kapelan ZHP ze Skierniewic. – Ten sam instruktor ZHP z Teresina stwierdził, że coś się stało z samolotem, w którym leciał prezydent Kaczyński.
 
 
10:53:35
 

 

10:53:44

 

10:54:00

 

11:07:49

 

 

11:07:53

 

 

11:13:54

 

 

I dalej Marek Mucha
 
Potem wchodzimy na cmentarz katynski..... bardzo.... nie spieszac sie, obchodzimy miejsce kazni (...) przed 70 laty czyli te groby gdzie byl mord dokonany. Ja patrze na te drzewa, jakie sa pokazane w filmie Wajdy te sosny, brzozy te ktore tam sa i one tam sa.

11:18:01

 

 

 

 

 

"Dochodzimy do tabliczek oficerow wymienionych, ktorzy zostali tam wymordowani. Widze jak rodziny katynskie ida do konkretnych tabliczek, przykladaja zdjecia, probuja wlozyc kwiaty, zaplic znicze. U mnie nikt z rodziny tam nie zginal, wiec znajduje nazwiska podobne do mojego i sobie na nie patrze. Nuce sobie melodie „Katyn” J.Kaczmarskiego i tak sie napawam tym miejscem, niesamowitym, sytuacja."

11:23:54

 

 

11:24:15

 

11:24:36

11:26:31

 

11:27:24

 

 

 

"I dochodzimy do glownego placu celebry, tam gdzie jest pomnik katynski, dzwon katynski, (dalej nie rozumiem). I slysze taki szum, ze cos sie dzieje, ze samolot spadl, cos tam slysze."

 

11:41:31

 

 

 

"Udalem sie w strone dziennikarzy bo wiadomo, ze oni maja zrodlo i tam widze pana J.Pospieszalskiego i innych dziennikarzy, ze jest szum, ze spadl samolot i trzeba wyslac kogos, ustalaja kto gdzie sie wybiera, cos i momentalnie 2/3 dziennikarzy biegnie w strone bramy cmentarnnej, zeby jak najszybciej dostac sie na miejsce katastrofy." 
  

 I tu ponownie zacytuje fragment z notki FYMa   ( ;) pozdrawiam)  z wypowiedzia Cegielskiego (przypominam lecial jaczkiem, ktory mial wg. Makowek i Maciorek o 07:15 czasu polskiego 09:15 moskiewski czas w Smolensku wyladowac)  

 

W tym zaś materiale z TVP Info z wcześniejszych minut (9.31) pojawia się inna ciekawostka http://www.youtube.com/watch?v=574FFS2XCMg&feature=related. Proszę zwrócić uwagę, że prowadzący program, łącząc się po raz pierwszy – dosłownie parę minut po podaniu, że doszło do problemów z lądowaniem lub do rozbicia samolotu w Smoleńsku z Parą Prezydencką na pokładzie – z reporterem, mówi (1'50''): „W SAMOLOCIE BYŁ TAKŻE NASZ REPORTER WOJCIECH CEGIELSKI(podkr. F.Y.M.). Połączyliśmy się właśnie z nim w tej chwili. Wojtku, powiedz, co się dzieje w Smoleńsku?” i tenże Cegielski od razu mówi: „Dokładnie rzecz biorąc, małe sprostowanie, bo też będzie wiadomo, skąd jest to zamieszanie informacyjne: wszyscy dziennikarze, którzy towarzyszyli Lechowi Kaczyńskiemu, przylecieli do Smoleńska PÓŁ GODZINY WCZEŚNIEJsamolotem jak-40 i stąd też na pokładzie tego samolotu tu-154m nie było żadnego, żadnego dziennikarza, stąd jest teraz to ogromne zamieszanie, ponieważ myśmy w tej chwili, przed chwilą otrzymali taką informację, że był problem z samolotem prezydenckim. Problem polega na tym, że nie wiemy do końca, co się stało, dlatego że teren lotniska w Smoleńsku jest terenem zamkniętym. Próbujemy tam dotrzeć z Katynia, gdzie czekaliśmy już na Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Według jednych źródeł samolot rozbił się przy lądowaniu, według drugich zahaczył o drzewa. Z najnowszych informacji z polskich sił powietrznych wiemy, że nie zapalił się. (Kto się z dziennikarzy kontaktował z siłami powietrznymi? I kiedy? - przyp. F.Y.M.)

 

I moze fragmenty z mojej notki z relacji Olechwskiego (TVP)

 

Posluchajmy relacji Olechowskiego, na zywo z Katynia dla TVPINFO z dnia 10.04.2010 godz. 09.34 czasu polskiego i porownajmy z tym co mowil w wywiadzie z Anita Blinkiewicz

"Jestesmy w tej chwili w drodze. 5 minut temu, ta informacjapojawila sie na cmentarzu w Katyniu. W tej chwili , w zasadzie wyszlismy z tego cmentarza. Nie mamy zadnych pewnych informacji, nie mamy zadnych pewnych wiadomosci. W tej chwili tutajj na cmentarzu dotarly dwie wiadomosci, w zasadzie plotki,. Jedna mowiaca o tym, ze samolot podczas ladowania zahaczyla o drzewa ale samolot mial szczesliwie wyladowac i nikomu nie mialo sie nic stac. Druga, takze niesprawdzona, niepotwierdzona informacja, jacys swiadkowie mieli mowic o tym, ze samolot przypominal kule ognia. Czy to sa prawdziwe informacje, jak bardzo wiarygodne trudno mi w tej chwili powiedziec i ocenic. Jestesmy w drodze na lotnisko. Ja mysle, ze wciagu 15, 20 minut uda nam sie tam dotrzec i bedziemy wiedzieli na zywo , to co sie tam teraz dzieje, byc moze jakas akcje ratownicza. Ja przepraszam za moj glos, ale w tej chwili bieglem do samochodu. Musialem przebiec kilkadziesiat metrow, dlatego jestem troche zdyszany."

O godz. 09:43 polski czas 11:43 moskiewski Olechowski ponownie informuje, ze

"mam nadzieje , ze gora 15 minut .... 20 .... dotrzemy na miejsce"

 

godz. 10:09 polski czas 12:09 moskiewski

Olechowski NA ZYWO Polakow informuje, ze pare minut temu dotarl na miejsce katastrofy"

godz. 10:23 polski czas 12:23 moskiewski

"Kiedy my dotarlismy na miejsce wypadku , to juz prawie bylo pol godziny potem, po wypadku"

mmariola.salon24.pl/322629,10-04-2010-burza-czasow-w-tvpinfo

 

11:41:46

 

Marek Mucha
Wiemy juz, ze cos sie stalo. A trzeba powiedziec, ze ja ten swoj telefon zostawilem w Katyniu..... eeee..... przepraszam w pociagu, bo stwierdzilem do czego bedzie mi potrzebny.
Wchodzimy na miejsce celebry i tam zaczyna byc mnostwo telefonow. Dochodzimy do sektora parlamentarzystow, a tam zaczyna byc placz, widze posla Gorskiego, widze Mularczyka, widze posel Kempe, Szczpinska placza, jak siadaja, „Prezydent”- slychac slowa, „Pani Prezydent”, „Grzes”, „Grazyna”, „Przemek”, „Krzysztof”, padaja imiona kolegow a nie dla nas poslow, siadaja, placza, „jak to mozliwe”, telefonow mnostwo..... eeeee. ...... jeden posel upada, potem sie dowiaduje, ze mial leciec tym samolotem..... dlatego.... ze ......
 
godz. 11:00 polskiego czasu 13:00 moskiewski wg.TVP
 
 
 
 
Ten sam kadr wg. TVN24
 
godz. 10:10 czasu polskiego 12:10 moskiewski
 
 

 

11:57:45

 

 

Jeden ksiadz (moja uwga: to ks.Zawislak, przeciez go zna... dlaczego nie podaje nazwiska?!) po prostu widzac sytuacje i roznoszace sie..... eeee..... po prostu nagle, zaczyna odmawiac „Wieczny odpoczynek” i koronke. 

 

W galerii "jurko" brak zdjec  nie ma zdjec z okresu o ktorym pan Marek wyzej wspomina

O lukach czasowych pisalam tu

mmariola.salon24.pl/481964,10-04-2010-paradoks-blizniat

 

 

11:59:11

 

 

11:59:11

 

 

 

 

Uspakaja sie to wszystko, widze kartki poslow Gesieckiej, Gasiewskieg, Karpiniuka, ktorzy mieli zajac miejsca. Poslowie szybko postanawiaja w tych miejscach polozyc choragiewki, gdzie mieli siedziec poslowie, polozyli wieniec, gdzie mial siedziec prezydent i rozpoczela sie msza.
 

12:34:16

12:35:48

 

ks. Zawislak

"Pomodlmy sie za tych co zgineli, nie wiemy jeszcze wszystkiego

ale pomodlmy sie teraz za tych co teraz cierpia i czuja niepewnosc"

NIESTETY LINK MI USUNELI

mmariola.salon24.pl/413279,10-04-2010-11-04-2010-wiadomosci

 

12:36:51

12:36:54

12:39:27

12:46:45

 

W trakcie pisania notki, widzac na zdjeciach ks. Zawislaka, przypomnialam sobie, ze w jednym z wywiadow ksiadz i chyba ktos jeszcze (niestety nie pamietam kto) rowniez wspomnial o harcerzu, ktory mial powiedziec

„że usłyszał, jak jeden z rosyjskich funkcjonariuszy ochrony do swojego kolegi mówi: „Polski samolot spadł””

 

 

 

 

– Byłem tam jednym z przedstawicieli ZHP – mówi ks. Zawiślak. – 24 harcerzy ZHP, 17 ZHR oraz 6 ze Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego "Zawisza" stanowiło służbę pomocniczą pod rozkazami wojska. Pomagaliśmy przy wsiadaniu osób – przedstawicieli rodzin katyńskich oraz ponad 50 posłów PiS (m.in. Jolanta Szczypińska i Antoni Macierewicz)– do pociągu, a potem wysiadaniu w Smoleńsku. Byliśmy przy przesiadaniu się ludzi do autobusów. Mieliśmy też ustawić krzesła na placu, na którym celebrowana była msza święta. Część harcerzy miała zaś zająć się przygotowaniem cmentarza do uroczystości. Wśród nas byli też ratownicy medyczni oraz lekarz..

Pojechałem tam również jako kapelan, duszpasterz harcerzy. 


Do Smoleńska pociąg dotarł około godz. 6 czasu miejscowego (w Polsce 4 rano). Zaś autobusy dowiozły uczestników wyjazdu do lasu katyńskiego około godziny 11 (godz. 9 naszego czasu).

Uroczystość miała rozpocząć się za godzinę. Ksiądz Konrad zdążył przekroczyć bramkę z detektorami i wejść na teren uroczystości . – Za chwilę podszedł do mnie instruktor ZHP z Teresina i powiedział mi, że usłyszał, jak jeden z rosyjskich funkcjonariuszy ochrony do swojego kolegi mówi: „Polski samolot spadł” – dodaje kapelan ZHP ze Skierniewic. – Ten sam instruktor ZHP z Teresina stwierdził, że coś się stało z samolotem, w którym leciał prezydent Kaczyński. Za moment jedna z posłanek PiS podeszła do proboszcza ze Smoleńska i powiedziała mu, że nie ma kontaktu z prezydenckim samolotem, że nikt nie może się do niego dodzwonić.
Ksiądz Zawiślak zabrał ze sobą kamerę video. Pokazuje nam nagranie z lasu katyńskiego. Widać na nim, jak kamera zatrzymuje się na twarzach posłów PiS zebranych na placu. Ci gromadzą się w jednym miejscu. Odbierają telefony, czytają sms. Na ich twarzach pojawia się zmieszanie, potem lęk i niedowierzanie. Któryś z nich mówi: „Spadł samolot prezydencki”.


– Za chwilę dzwonią już wszystkie telefony – dodaje duchowny. – Odzywa się też moja komórka. Dostaję sprzeczne smsy – a to, że były problemy, ale samolot wylądował, a to znów że się rozbił, ale nie wybuchł. Dopiero siostra przesyła mi wiadomość, którą cytuje za agencją Reutersa: „87 osób nie żyje”. Wtedy podchodzę do kompanii reprezentacyjnej Wojska Polskiego i mówię kapitanowi , że samolot prezydencki spadł i odprawimy mszę świętą żałobną za ofiary katastrofy, a nie tylko za ofiary mordu katyńskiego. Za chwilę podchodzi do mnie pułkownik z tej kompanii i mówi, że na własną rękę nic nie będziemy robić. Czekamy na ambasadora RP.

warszawa.naszemiasto.pl/artykul/380694,ksiadz-ktory-odprawial-msze-w-katyniu,id,t.html

 

Na dzisiaj koncze. Jestem juz zmeczona . Bledy poprawie jutro.

Z gory za nie przepraszam ;)

cdn.

Ps. 

Warto wiedzieć:

Po tygodniu poszukiwań okazało się, że głęboko w kodzie kalendarza istnieje logika, która uwzględnia następujący fakt; 4. sierpnia 1915 roku na terenie Polski dokonano standaryzacji czasu, tak aby dopasować go do globalnych stref czasowych i przesunięto wówczas wskazówki o 24 minuty:)
MMariola
O mnie MMariola

„I jak ten głupiec u mądrości wrót Stoję – i tyle wiem, com wiedział wprzod" Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka